Opowiadanie 3

      […] Wódka to gdańska, napój miły dla Polaka.
„Niech żyje!” krzyknął Sędzia w górę wznosząc flaszę.
Miasto Gdańsk, niegdyś nasze, będzie znowu nasze.
I lał srebrzysty likwor w kolej, aż na końcu
zaczęło złoto kapać i błyskać na słońcu […]

 

Śliwowica ze Starzyna

      Opodal Puszczy Darżlubskiej położona jest stara kaszubska wieś Starzyno. Z wioski tej rekrutowała się nasza etatowa naganka i tamże odbywaliśmy po każdym polowaniu nasz ostatni miot pocieszenia. W wiosce tej, na skrzyżowaniu dróg stoi stara karczma pamiętająca jeszcze czasy hrabiego Wejhera, myśliwego, założyciela miasta Wejherowo, który tu po trudach łowieckich nieraz popasywał i spijał kaszubskie miody i okowity.
      Koło „Odyniec” polubiło tę starodawną i pełną swoistego uroku karczmę. Toteż po każdych niemal łowach tutaj właśnie celebrowano króla polowania oraz wznoszono różne okolicznościowe toasty.
     
[…] Usiedliśmy przy połączonych stolikach, a pod nimi ulokowały się nasze psy, które gryząc się i warcząc, czekały na kości i inne przysmaki. Niezbyt eleganckie zachowanie się psów nikomu nie przeszkadzało. Wprost przeciwnie – wszyscy cieszyli się, że czworonożni przyjaciele są razem z nami i zasłużenie odpoczywają po trudach łowieckich.
     
Weszła ubrana w strój kaszubski kelnerka. Zamówiliśmy wódkę i zakąskę.
– Wódki tu panom nie podam, gdyż jest to przecież sala bezalkoholowa – powiedziała stanowczo.
– Skoro tak, prosimy o trzy butelki śliwowicy – oświadczył kol. Niemiec.
– A, to co innego – rozpromieniła się kelnerka i za chwilę wniosła kielichy oraz trzy zamówione butelki.
     
Ignacy Wilski wzniósł pierwszy toast za zdrowie króla polowania, a następnie były spełniane kolejne toasty za wicekróla, pudlarzy, itp. Czas płynął przyjemnie w dobrym, koleżeńskim nastroju.
     
Sławna śliwowica grzała, rozjaśniała umysły i rozwiązywała języki. Płynęły wspomnienia i opowieści myśliwskie aktualne i z lat dawnych, przeplatane śpiewem Konstantego Wołejszy, najstarszego myśliwego w kole. Konstanty śpiewał smętnie tęskne, chwytające za serce pieśni – pieśni o lasach, łowach, ludziach i zwierzętach. Gdy Wołejsza skończył śpiewać, wzniesiono toast za jego zdrowie, a nasz miły zapiewajło, po krótkim odpoczynku znów cieszył piosenkami nasze myśliwskie dusze.
     
– Konstanty, zaśpiewaj starą myśliwską pieśń …

Ignacy Żagiell – Opowiadania, 1978